Witam. Wreszcie udało mi się zakupić porządny, w miare nowy i ładny samochód. Do tej pory jeździłem Peugeotem 306 1.6 90km benzyna z 93 roku. Nie było źle ale wiadomo jak to w przypadku 17'sto letniego auta. Dziury w podłodze, dupiate uszczelki i co chwile psuła się jakaś pierdoła na którą już było mi szkoda kasy.
Troche oszczędzałem i kupiłem Volvo v50, 2004 rok silnik 2.0 diesel 136km, skrzynia manual 6 biegów.
Nie wiem czy widać na zdjęciach ale przebieg to 250 tysięcy km. 99% tych modeli sprowadzanych z Niemiec, Holandii lub Belgii ma magiczne 140-167 tysięcy. Ciekawe, że ja sprowadziłem z Holandii i mam 250 tysięcy Ostatni wpis w książce serwisowej przy przebiegu 237 tysięcy (podejrzewam, że pare dni/tygodni przez sprzedażą). Stan licznika nie jest dla mnie żadnym wyznacznikiem ale miło jeździć autem o którym wiem ile ma naprawde przejechane.
Oprócz wypełnionej książki serwisowej dostałem dość sporo faktur z serwisów Volvo. Niestety wszystkie po holendersku więc nic z tego nie potrafie wyczytać.
Autko kupiłem od kolesia który sprowadził je dla siebie. Pojeździł nim jakiś czas i stwierdził, że jest dla niego za małe. Koleś jeździ bo imprezach okolicznościowych, wozi sprzęt grający więc chyba nie mieściły mu się organy
Co mnie zdziwiło zaraz na początku to bardzo mały zbiornik paliwa. Według instrukcji wchodzi 52 litry. Podjeżdżam na stace na rezerwie a i tak wchodzi ~45 litrów. Podejrzewam, że pare litrów zawsze jest w zapasie.
Średnie spalanie w granicach 7-7,5 litra. Wbrew pozorom auto jest dosyć solidnie zbudowane a 140km musi swoje wypić. Na jednym baku przy normalnej jeździe tzn troche do miasta, troche poszaleć cały bak wystarcza mi na około 650-700km. W jakąś dłuższą trasę jeszcze nie jechałem ale podejrzewam, że przy tempomacie ustawionym na 130-140 km/h i na 6 biegu 800-900km na jednym baku nie powinno być problemem.
Od zawsze chorowałem na Volvo. Jeszcze pół roku temu byłem napalony na s60. Interesowała mnie wersja po liftingu czyli rocznik 2005 w góre. Jednak żeby nie kupować najtańszego z najtańszych trzeba liczyć około 45-50 tysięcy. A to już było dla mnie o wiele za dużo. Szczególnie, że mój Peugeot już ledwo co piszczał
Może za pare lat kupię jakąś limuzyne Volvo
Mój model (v50) jest na podzespołach Focusa i Mazdy 3. Silnik PSA i Ford, zawieszenie Ford, płyta podłogowa Mazda. Dużo osób mówi, że to droższy Fokus. Miałem okazję jeździć Fokusem mk2 i różnica jest odczuwalna. Spasowanie materiałów, pozycja za kierownicą, niewyobrażalnie wygodne fotele oraz szwedzka ergonomia podkreślają, że ten samochód musi być ~10 tysiecy złotych droższy od Fokusa.
-Rocznik 2004. Specjalnie takiego szukałem gdyż nie jest on jeszcze wyposażony w DPF tzn filtr cząstek stałych.
-2 x klima.
-6 poduszek.
-Abs, dstc, eba i inne elektryczne systemy to już norma.
-4 elektryczne szyby.
-elektryczne lusterka.
-podgrzewane przednie fotele - grzeją naprawde bardzo dobrze i nagrzewają się bardzo szybko.
-zestaw głośnomówiący Parrot.
-hak dopinany
-czujnik deszczu
-tempomat
No i to chyba na tyle. Nie posiada elektrycznych foteli (szkoda), nie posiada skóry (dla mnie zbędny bajer) nie posiada fabrycznej nawigacji (problemy z mapami, Volvo słynie niestety z bardzo nieczytelnych nawigacji a i tak posiadam swoją nawigacje więc to też zbędny bajer), nie posiada szyberdachu i telefonu ale to też mi zwisa.
Volvo zawsze kojarzyło mi się z podgrzewanymi fotelami i to chciałem mieć.
Na razie przejechałem nim może 800km więc trudno coś więcej napisać. Jeździ się świetnie. Prowadzenie, trzymanie to coś pięknego. Fotele chociaż materiałowe strasznie wygodne. To chyba pierwszy samochód w którym mogę oprzeć swobodnie głowe o zagłówek. Każdy mi gada, że zawsze mam fotel bardzo pionowo, żadnych leżaków. W tych fotelach czuję się naprawde świetnie.
Sprzęt audio ma 8 głośników. Gra rewelacyjnie.
Pomimo jak na nasze oczy przebiegu tapicerka jest w bardzo dobrym stanie. Nie ma żadnych dziur, przetarć, wytarć itp. Nic w środku nie skrzypi i nie lata.
Oczywiście jest to używane auto więc posiada pare mankamentów.
Tylnie prawe drzwi są od wew troche rozwalone. Tzn ten plastikowy boczek jest jakby przejechany nożem. Oprócz tego przedni zderzak ma lekkie zgniecenie. Wydaje mi się, że poprzedni właściciel musiał uderzyć w jakiś hak albo ostry przedmiot. Tego nie będę robił bo w niczym to nie przeszkadza.
Pozostaje mi jeszcze wymienić rozrząd z pompą a to wydatek około 400zł + wymiana oraz wgrać polski język do komputera. Język wgrywam w środe, koszt 200zł. Chce też dorobić kluczyk bo posiadam tylko jeden. To już jednak wydatek 1000zł.
No i kupić dwie zapalniczki bo oryginały ktoś za*******ił
Teraz są nowe opony letnie 205/55 na felgach 16'. Stan bardzo dobry jednak sa dwie różne pary. Przód Continental a tył Michelin. Na zime kupuje zimówki i zostaja na tych felgach. Jak uda mi sie opchnąć te dwie pary letnich na lato wchodzą nowe felgi 17 calowe (oczywiście oryginał Volvo) i jakieś oponki 205/50 (według zaleceń instrukcji).
Zmieniony przez - el - passo w dniu 2010-05-21 20:08:42
Zmieniony przez - el - passo w dniu 2010-05-21 20:17:56
Kolor jak dla mnie bardzo ładny, żadko spotykany. Nie chciałem srebrnego i czarnego bo taki kolor ma co drugie auto. Chciałem właśnie ten, ciemno siwy (typowy kolor volvo) lub kremowy/złoty.
Długość coś 4,5 o ile dobrze pamiętam a szerokość około 1,6.
Nie wiem ile ma audi ale wymiary raczej podobne.
Rodziny nie mam ale dobrze się czuje w troche wiekszych samochodach. To nie s80 czy v70 które sa już naprawde duże a bagażniki mają wielkości piwnicy.
Ma fajna boczną linie, ciekawy środek i pomimo tego, że to rodzinne kombi jest takie młodzieżowe
Zmieniony przez - el - passo w dniu 2010-05-21 20:43:24