Ja serwisuje tylko w garazu u wujka sąsiada, max wymiana klockow i tarcz 60zl.
Moze i dalem 6700 za silnik, ale w tym bylo sprzeglo za 1200, uszczelniacz skrzyni za 120, alternator za 150, oslona za 300, pasek na ktory byl czas, oleje itp.
Prawda taka, ze na sam silnik moze 3500 wydalem i to byla jedyna naprawa od 13 lat.
Na przegladach i oleju zaoszczedzilem 3x wiecej.
Przeglady i wymiane oleju robia tacy sami idioci, jak Ci co kupuja Calgon do pralki, zeby zmiękczać wode i chronić bęben, bo tak mowi Pan Zając z TV. Nie ważne, że kazda pralka dziala 15 lat bez Calgonu, a sam Calgon po 7 latach kosztuje tyle co nowa pralka.
Żydzi wam mózgi wypłukali reklamą w TV...
Przypomina mi się typ, który na strzeżonym parkingu, latami trzymał Dużego Fiata, wartego może 300zl, kiedy sam parking kosztował 150zl/miesięcznie. Sztuka dla sztuki, ja jeszcze nie ześwirowałem...
Zmieniony przez - seba5700_2 w dniu 2015-03-08 20:15:41
_______________________________
Architekci to sobie w wielkiej płycie mogli najwyżej wzorek tynku wymyślić.
To był konstrukcyjnie obliczony prefabrykat, tym się zajmowali inżynierowie budowlani,
za PRL-u po specjalistycznych kierunkach.
Ale robiłeś dolewki oleju Seba? Bo to zmienia postać rzeczy nieco
_______________________________
Gdy puścisz 3-4 utworki nieznane, ludzie uciekają na małą salę...
wszyscy mówia nie nie, ja nie słucham disco-polo,
a znają słowa. Ja sie pytam skąd?
No przeciez jakby nie robic, to by sie mialo sucha miske, ok 1l/10.000km bral to dolewalem.
_______________________________
Architekci to sobie w wielkiej płycie mogli najwyżej wzorek tynku wymyślić.
To był konstrukcyjnie obliczony prefabrykat, tym się zajmowali inżynierowie budowlani,
za PRL-u po specjalistycznych kierunkach.
Bliski znajomy jest właścicielem warsztatu,także z grubsza wiem jak jest
Tak jak piszesz,porządnemu warsztatowi takie numery się nie opłacają,bo niezadowolony klient powie znajomym,obsmaruje warsztat w internecie i finalnie przyniesie to wielokrotnie większe straty,niż korzyści.O sprawach w sądzie nie wspominam.
Jak ktoś ma wyje.bane na opinie i liczy tylko na zysk,to kręci.Ale coś takiego ciężko z kolei nazwać 'renomowanym warsztatem'
Z tą podmianką pompy wody,żeby przyrobić kilkadziesiąt złotych,to szczyt debi.lizmu
Tak się zastanawiam, skoro auto styczeń 2002 ma już 13 lat i dopiero co pierwsza wymiana silnika, a wymieniłem na silnik po 175 tyś na taki z pełen serwis w DE, książki/wpisy serwisowe, to spokojnie przejeżdże kolejne 7 lat na tym silniku nie wymienijąc nic? Tak, żeby wyszło mnie tych kosztów braku wymian oleju serwisów od nowosci 3500/20 lat czyli max 15 zl/miesiecznie?
Chcialbym zaoszczedzic na tym wymienianiu/braku serwisow conajmniej tyle, zeby za darmo nowe auto dostac.
Ile kosztuje taki serwis na auto przez 20 lat?
Zmieniony przez - seba5700_2 w dniu 2015-03-08 22:00:00
_______________________________
Architekci to sobie w wielkiej płycie mogli najwyżej wzorek tynku wymyślić.
To był konstrukcyjnie obliczony prefabrykat, tym się zajmowali inżynierowie budowlani,
za PRL-u po specjalistycznych kierunkach.
Raczej wogole nie byla, ale tak pisze dla bezpieczenstwa, jakby byla. Ogolnie to byl 1,9 TDi 110km i ja go przez 13 lat zalewalem za 100zl, az do glebokiej rezerwy lub kilka razy nawet do wyczerpania paliwa. Podobno pompy tego nie lubia i w pewnym momencie pompa zaczela lac na 1 gar, zrobila sie dziura w tloku i silnik sie rozbiegl do pierdyliona obrotow, mielac sie. Czy przy wymianie by sie to stalo nie wiem. Nawet jak brak wymiany byl bezposrednia przyczyna, to i tak jest to zaden argument ekonomiczny (koszt wymiany 15zl/miesiac przy zero serwisu). Moj mechanik zrobil na tym silniku 850 tys.
Przy standardowych przebiegach typu 12 tys/rok, wymiana czegokolwiek nie ma sensu, bo nawet jak silnik sie sypnie po 250 tys zamiast 850 tys, to caly samochod majac 20 lat bedzie warty 1500zl.
Zmieniony przez - seba5700_2 w dniu 2015-03-08 22:54:16
_______________________________
Architekci to sobie w wielkiej płycie mogli najwyżej wzorek tynku wymyślić.
To był konstrukcyjnie obliczony prefabrykat, tym się zajmowali inżynierowie budowlani,
za PRL-u po specjalistycznych kierunkach.