Witam. Ja i dziewczyna mamy po 19 lat. Zacząłem z nią chodzić dopiero od końcówki marca tego roku i jak dla mnie jest to pierwszy taki 'związek', który trwa trochę dłużej niż 1,5 miesiąca.. Jako, że oboje skończyliśmy LO, wybieramy się na studia - prawdopodobnie w innych miastach. Odkąd zacząłem się z nią spotykać, jestem świadom tego, że jest to znajomość max. do końca wakacji (~wrzesień), w związku z tym, że (jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem) potem dzieliła by nas odległość ~400 km.. Obecnie nie mieszkamy w tej samej miejscowości, dzieli nas odległość ~10km, średnio spotykamy się co 2-3 dni. Dziewczyna jest bardzo towarzyska i w przeciwieństwie do mnie, zna całą masę ludzi - z jej bliższymi znajomymi już się zapoznałem. Jak na razie wszystko między nami jest ok i przynajmniej z mojego punktu widzenia nie występuje nic z gamy zachowań, które mogłyby coś popsuć.
Ostatnio jednak coraz bardziej zaczyna mnie denerwować jej spotykanie się z różnymi ludźmi - nie chodzi mi tu o wyjścia na piwo z grupką znajomych itp., ponieważ zdaję sobie sprawę z tego, iż jest to normalna kolej rzeczy i skrajnym idiotyzmem byłoby ingerowanie w nie. Głównie chodzi mi o spotkania ze 'starymi znajomymi' (przypominam, że jest bardzo towarzyska i zna masę ludzi ;)), czasem jakiś koleś, którego kiedyś znała, a on wyjechał na studia i przyjeżdża raz na rok spowrotem, zaprasza ją na piwo do pubu itp. O ile wychodząc z założenia, że nigdy nie należy w pełni ufać drugiej osobie, trochę martwię się o jej zachowanie (pomimo braku 'sygnałów', które o czymś takim świadczyłyby), o tyle łatwo jest wyobrazić sobie sytuację, w której dany delikwent ostro nakręca się na takie spotkanie - tym bardziej, że wiem, iż niektórzy zawracają jej dupę częstymi sms-ami itepe., a wtedy, podczas gdy ona gdzieś z którymś wychodzi, ja chodzę standardowo wqrwiony i męczę się myślami, czy wszystko jest ok.
Zdaję sobie sprawę, że jest to typowy objaw zazdrości, ale w związku z tym, że ci studenci-znajomi powoli zaczynają zjeżdżać się spowrotem do domu, pewnie takie sytuacje mogą coraz częściej występować (jak na razie dochodziło do takich spotkań bardzo rzadko, były może raz lub dwa, przynajmniej z *tego co wiem*).
I teraz pytanie, czy jest sens usiąść z nią i zwrócić jej uwagę, jak ja to widzę (oczywiście w 'neutralny sposób'), czy to będzie zbyt duża ingerencja (przypominam, że jak na razie z nią na ten temat nie rozmawiałem, a wszystko wydaje się ok i nie ma żadnych sygnałów, że coś jest nie tak)? Tym bardziej, że jeśli schrzani się 'plan' odnośnie studiów, możemy wylądować w tym samym mieście, a ja jestem zainteresowany kontynuowaniem tej 'znajomości' ;) Decyzję podejmę sam, ale zależy mi na opinii kogoś 'z zewnątrz', kto może spojrzeć na przedstawioną przeze mnie sytuację bardziej obiektywnie. Z góry dzięki za odpowiedzi.
Zmieniony przez - hydeo w dniu 2007-06-20 05:44:17
Kolego zawsze jakaś zazdrość w związku jest
Wy w dodatku jesteście jeszcze młodzi, jesteście ze sobą krótko więc nie ma się co dziwić, że o zaufanie będzie trudno
Z czasem jak się będziecie poznawać, będziecie wiedzieć czy na drugiego partnera można liczyć, mieć do niego zaufanie to będzie inaczej.
To dostales rade;p Problem jest ze nie bardzo jak masz to sprawdzic czy cos zlego sie dzieje. Z drugiej strony jezeli panna ci mowi z kim idzie na piwo igdzie to chyba wszystko jest oki. Oczywiscie jezeli to sa rzadkie spotkania. Jezeli ci znajomi czesciej spotykaja sie z nia niz ty to cos tu nie tak:D A z wlasnego doswiadczenia wiem ze rozmowa nic nie daje;p
A nie możesz po prostu z nią chodzić na to piwo?
Idziesz z nią, jako chłopak, na spotkanie z jej znajomym, jak sie nie bedzie jej to podobac to zaczniesz sie martwic...
J/w nie możecie iść razem? 10km to chyba nie dużo, a i wy nie musicie pewnie na 21 być w domu, bedziecie częściej razem, poznasz jej więcej znajomych i bedziesz spokojniejszy no chyba ze z samymi kolezankami zechce wyjśc to nie nalegaj, bo troche swobody musi mieć.
_______________________________
i`m so excited and I just can`t hide it!
A co do dziewczyny. Racja. Całkowicie w 101% nie można ufać. Ja bym na Twoim miejscu poczekała jeszcze trochę. Skoro zdarzają się sporadycznie takie spotkania to nie ma co szukać dziury w całym. W momencie kiedy zacznie się to odbijać na Waszym związku wtedy zareaguj.
Zazdrość o partnera to naturalna kolej rzeczy w każdym związku. Gdyby nie ta zazdrość to nie byłoby uczucia..
_______________________________
Fuck me like you hate me...
nienawidzę tych towarzyskich panienek
kiedyś znałem jedną taką
i za bardzo mnie to męczyło
jak uważasz że jest to tylko związek do końca wakacji
to baw się z nią na wszystkie możliwe sposoby i tyle,
nie traktuj jak dziewczyny na związek
tylko jak przelotną znajomość
_______________________________
Na ulicy szczerość do koleszki się liczy !!!
bez zazdrośći nie ma miłości i nic nie ma jest tylko próżnia ja cos o ty m wiem
_______________________________
Dla pewnego swego nie ma żadnych granic.
"Towarzyskie" ,"rozrywkowe" dziewczyny mają to do siebie że lubią dawać na prawo i lewo i także brać do papy na prawo i lewo -nigdy nie można być niczego pewnym.Zwykłe pójście na piwo może się skończyć na tym że będzie wydupczona lub połyka sobie troszke spermy (powód że nie widziała kogoś rok czy tam więcej jeszcze bardziej przemawia na "plus").Oczywiście nie pisze że tak jest w twoim przypadku ale życzę ci żebyś nie obudził się kiedyś z ręką w nocniku.Miej ręke na pulsie.
Zmieniony przez - XTC_MAN w dniu 2007-06-20 10:04:12
spotkania sam na sam z jakims typem odpadaja,chyba ze typa znasz i wiesz ze nie jest on zadnym 'zgrozeniem' dla ciebie, a tak to moim zdaniem niepowazne zachowanie z jej strony ze sie umawia z jakimis przydupasami sam na sam ( a po drugie powinna wiedziec ze nie moze)
jak jest fajowa to ruchaj i nic się nie bój
za parę miesięcy i tak będzie papa
Ty też możesz sobie pozwolić na małe spotkanka z koleżankami a moze i coś więcej
Ta strona używa cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania - przeczytaj naszą politykę cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Akceptuję.