Jadę sobie wczoraj do sklepu, dojeżdżam do głównej drogi z podporządkowanej, a tu chodnikiem wzdłuż głównej drogi bieży pogrzeb. Dziadek z krzyżem już jest prawie na drodze, więc zwolniłem i czekam żeby mnie przepuścił, a ten lampiąc się na mnie maszeruje dalej, za nim cała ta menażeria. Spieszyło mi się trochę więc marudzę głośno "dziadu zmierzły, nie mogłeś zaczekać" . Okna miałem otwarte i pleban usłyszał, to zatrzymał pochód żebym przejechał.
Nie wiem czy dział dobry, do prawa trochę bez sensu to wrzucać. Z ciekawości pytam, kto ma pierwszeństwo, nie było tam pasów, a dziadek nie był jeszcze na drodze jak jechałem?
Takie dziadki napewno nie przepuszczają diesli tylko maszerują dalej. Pytanie teraz co lejesz do skodziny?
_______________________________
Auto z silnikiem diesla a kierowca pizda