FORUM INSOMNIA
zabawa imprezy problemy przemyślenia seks

∑ temat został odczytany 2041 razy ¬
 
ROZRYWKA | Uzależnienia i Używki
Zmiana najlepszego przyjaciela. Czy starać się mu pomóc, czy... 
[powiadom znajomego]    
Autor "Zmiana najlepszego przyjaciela. Czy starać się mu pomóc, czy..."   
 
Rypersis
 Wysłana - 17 wrzesień 2012 22:52        | zgłoś naruszenie regulaminu

Sprawdź ile procent masz tłuszczu

Witam,

Mam, a może właściwie miałem kumpla, który się ze mną wychował od gówniarza. Razem chodziliśmy do podstawówki, razem graliśmy w piłkę w drużynie, razem podrywaliśmy dziewczyny itp. Nawet bywało, że jak któregoś z nas zostawiała laska, to w ten sam dzień jeden z drugim się upijał... nawet jak ten drugi miał na 8mą do pracy...
Jednak coś się po*******iło ostatanio
I to nie jest wcale love gay story. Po prostu bardzo się przyjaźniliśy, ale od kiedy zaczął ćpać metamfetaminę z Czech i pić do tego masakryczne ilości alko (nawet jak mieliśmy po 20 lat praktycznie w ogóle nie pił, co dziwne).

Ma teraz problemy z rodziną, z sąsiadami, jest pozapożyczany, choć nie ukrywam awansuje jakimś dziwnym trafem w pracy. Może dlatego, że potrafi nie spać 2-3 nocy tylko ciągle opalać te lufki i pracować non stop, biorąc non stop nadgodziny.
Nie podziwiam tego, bo może to jest imponujące w krótkiej perspektywie, ależ ****a ile można na******lać po 12 godzin naćpanym, by tylko zarobić na dalsze ćpanie .
Tutaj może jeszcze zrobię EDIT:
Nie pracuje on fizycznie. Właśnie w tym sęk (ale jak czytam uzależnienie nie wybiera). To jest praca w pewnej dość znanej korporacji. To jest facet naprawdę dobrze wykształcony. Inżynier, nawet po studiach podyplomowych (choć już na 5-tym roku zaczął powoli zabawę z tym "środkiem").
Wiem, że to nie ma znaczenia, poziom wykształcenia, ale ****a ktoś kto kończy dzienne inżynierskie studia z nie najgorszym wynikiem na dyplomie (żadne wyciągnięte 3 ale też nie czyste 5 z drugiej strony) i znając go osobiście, to nie podejrzewam go o brak inteligencji. Naprawdę bystry, dowcipny i gadatliwy facet. Dla mnie powinien to wykorzystać na skojarzenie swojego ćpania z reakcją osób bliskich i najbliższego otoczenia. Jednak on swój potencjał intelektualny wykorzystuje na udowodnianie wszystkim, że to oni mają problem z jego sukcesem a nie on z ćpaniem .
Ciągle mówi, że awansuje, że ma powodzenie u dziewczyn (jak jakieś puste laski lecące na łatwe, niewyszukane komplementy, stanowisko z kasą, które mogą go zostawić w każdej chwili dla innego to był sukces :/), fakt że wyrzeźbił ciało (nieważne że nie śpi, nie w******la nic - to fakt, ale wypadają mu włosy i naprawdę wydaje nieprzyjemny zapach mimo, że kiedy ma okazję to siedzi pod prysznicem)... ****a, totalne zaprzeczenie :/. Facet inteligentny (może nie z MENSY), ale nie łapie podstawowych faktów :/

To nie tak, że zmienił się w jakieś narkotyczne zombi srające w gacie na dworcu i zygające pod siebie.
Ale to nie ten człowiek... Jak jest czysty jest starym kumplem, ciągle te nasze teksty, nasze zaczepki lasek itp. Nawet jak mu ta meta z Czech wchodzi, to przymykam oko i udaję, że nic nie widzę (nie wiem czy słusznie). Roz******la go wówczas energia i jest 2 razy jego wszędzie, ale ciągle z nim się jeszcze da pogadać. Najgorsze ma te zjazdy. Jęczenie, sępienie kasy ode mnie - choć na piwo - właśnie totalny upadek osobowości, którą szanowałem i lubiłem .
On jest ode mnie rok starszy i to on mnie wprowadził w różne sprawy. On mi pokazał świat imprezowania, jak się podrywa dziewczyny, jak prawidłowo grać w piłkę, jak wiele innych rzeczy. Był moim najlepszym przyjacielem i autorytetem zarazem. Teraz jest dla mnie dnem. Tzn. Nie tak, że traktuję go za szmatę, ale tak czasem czuję jak ma jazdy na głodzie i błaga mnie o kasę i chce mi zastawiać swój sprzęt czy coś. Jak nie mnie to innych... ****a, po prostu to wówczas jest osoba naprawdę godna pogardy z innej perspektywy.

I pytanie, Jego starsi załamali ręce, próbowali, był na jakimś odwyku, państwowym 3 miesięcznym, gdzie leczyli głównie alkoholików. Po powrocie było mu trochę wstyd i jakiś był wyciszony, ale pierwszy kontakt z metą (choć ponoć w ośrodku od czasu do czasu też ćpał :/) i wszystko wróciło nawet dwukrotnie mocniej :/.

Jako "najlepszy kumpel" jego i jako naprawdę bliska mi dusza, mimo wszystko, bo nie zostawiam przyjaciół, zwłaszcza najlepszych, w biedzie i nie być ****ą, co s******la jak jest źle... mam jakieś sznase wpłynąc na niego ??
Czy najlepiej jak niektórzy jak czytam, na róznych forach "doradcy" pozwolić mu się doćpać i upaść na dno...
Ale to mój najlepszy kumpel od kiedy pamiętam. Wiem, że na tym ***anym zjeździe z narkotyku to nie jest prawdziwy on, bo go ****a znałem od czasu jak sypaliśmy razem piasek na zamki w piaskownicy :/ .... dlatego pytam WAS, którzy się zdecydowanie lepiej ode mnie znacie, co mogę zrobić??
No chyba, że jak coś teraz znalazłem i ze facet zyjący sporo przed Chrystusem miał rację i mam się poddać (choć szczerze nie akceptuję tego, nie chcę i dlatego proszę o poradę co robić!):
"Czasy się zmieniają, my też zmieniamy się z nimi".

Kur.wa a, może się ja zmieniłem a nie on, może... Ale mi nie od***ało szczerze... no okej... może każdemu z nas odj.eba.ło , ale nie właśnie ku.rwa aż tak, by nie dostzec, że tonie się w bagnie.
A może to właśnie ja nie dostrzegam, jak mówią mi niektórzy, że to nie jest twój już wcale przyjaciel, że on po prostu wybrał narkotyki, ponad przyjaźń.
K.U.R.W.A, na poziomie emocji nie chcę się z tym powyższym stwierdzeniem pogodzić :/ (choć sporo osób mi mówi, że powinienem :/)


Zmieniony przez - Rypersis w dniu 2012-09-17 23:57:00

 
Robot-Man
 Wysłana - 18 wrzesień 2012 00:35      [zgłoszenie naruszenia]

skoro to on byl twoim 'mentorem' to mu nie pomożesz
mozesz go przekreslic
_______________________________
 
woroczu, wybieram cie!

 
Rypersis
 Wysłana - 18 wrzesień 2012 23:43      [zgłoszenie naruszenia]

Dzięki Robot-Man`ie,
Jedyny póki co miałeś jaja odpisać i napisałeś swoje odczucia... Jestem Ci serio ku.rwa wdzięczny!!
Ale mimo to, że masz rację, to cholera, był mój autorytet, ale nie wiem czy on sam wiedział o tym..
Chciałbym starego przyjaciela, choć jak pisałem czasy się zmieniają, my razem z nimi...
Może ja wydoroślałem a on k.u.r.wa. zdziecinniał. No może nie zdziecinniał, ale cofnął się w rozwoju intelektualnym?? .

Zawsze mi powtarzał, że nic dożylnego nie weźmie. Z resztą jak czytam rózne fora, to nawet nie wiem czy hera jest w Krakowie??. /

Ale ****a, zawsze drwiłem z akcji antynarkotykowych, ale widać, każda plotka ma pewne podstawy oparte cholera na faktach.

Jeszcze raz dzięki za odpowiedź, ale zależy mi na nim (wiem, że znowu brzmi jak gay sex dla niektórych :/ ), ale cholera spróbuję chyba nawet sam iść do MONARu po poradę, może mi coś doradzą... I hope so...

 
Enriir
 Wysłana - 19 wrzesień 2012 00:31      [zgłoszenie naruszenia]

Według mnie, Ty tu nie jesteś niczemu winien - Twój przyjaciel sam się w to wkopał i sam musi z tego wyjść. Ty dorosłeś, on zatrzymał się na etapie młodości i zabawy. Po prostu nie dorósł. Sam pisałeś, że on wprowadzał Cię w rozrywkowe życie, w podrywanie laseczek itp. Po prostu to taki rozrywkowy gość, który chcę się całe życie bawić. I to robi, tylko że teraz z narkotykami. I wcale takie podejście nie musi oznaczać, że ktoś zaniedbuje pracę, dom, szkołę. W tym wypadku gość skończył/robi dobre studia, ma dobrą pracę - Ale osobiście twierdzę, że do dorosłości i ustatkowania się, to mu daaaleka droga.

Wydaje mi się, że wyciągnąłeś od niego, nauczyłeś się dobrych rzeczy, dorosłeś i chcesz w życiu czegoś więcej, a mu wcale jakoś nie zależy.

Ciężka sprawa i osobiście uważam jak Robot-Man. Nie sądzę, by udało Ci się mu pomóc. Na pewno on sobie zdaje sprawę z tego, że był dla Ciebie autorytetem, wiec nie sądzę by słuchał Twoich rad. Twojej pomocy też nie chcę, no chyba że będziesz mu kupował narkotyki i chronił tyłek. Dowód na to, masz w jego zachowaniu na zjazdach. Wtedy jest okej, miły i pomóż przyjacielu.

Możesz spróbować mu pomóc, ale szans wielkich nie wróżę.

Co do dostępności narkotyków. Masz kasę - nie masz problemu.

Zmieniony przez - Enriir w dniu 2012-09-19 00:36:26

 
Landzio
 Wysłana - 19 wrzesień 2012 00:53      [zgłoszenie naruszenia]

to już nie jest Twój przyjaciel, stary.

Znawca -
 
Rypersis
 Wysłana - 19 wrzesień 2012 18:53      [zgłoszenie naruszenia]

Dziękuje za odpowiedzi!

Zarówno Enriirowi jak tobie Landzio (choć może masz rację, póki co nie chcę się ciągle z tym pogodzić .
Napiszę może to co mi powiedzieli w MONARZE, bo takie leczenie ćpuna z dziadkami alkoholikami, to lekka pomyłka chyba? Chyba, że macie inne zdanie?
Oraz odniosę się do wypowiedzi Enriira, bo była naprawdę wartościowa dla mnie!

Ale od początku,
Na początku oczywiście w Monarze, zapytali mnie od czego TO JA jestem uzależniony i czy chcę naprawdę się leczyć. Bez w zasadzie szansy powiedzenia po co przyszedłem. Wk.u.r.wiło mnie to trochę, ale mniejsza z tym.
Odparli, że raczej to, że nie jest to ani nawet prawnie, moja rodzina, ani fakt, że on sam nie chce się leczyć, powoduję, bym sobie odpuścił.
Fajnie, jakby chodziło o remont zje.ban.ego samochodu, to może bym sobie odpuścił (choć może faktycznie powinienem :/ )
Pytali mnie czy kiedyś mnie namawiał na tą mete. Tak się nad tym
zastanawiam to nigdy. Chyba fair z jego strony?
Dalej taka już gadka szmatka, ale powiedzieli mi że metamfetamina nie jest popularnym środkiem w Polsce i zastanawia się skąd on to w ogóle wymyślił.
Mimo, że to mój najlepszy kumpel był, to sam się k.u.rwa zastanawiam serio, w jaki sposób AGHowski inżynier zajmujący się geologią, wymyślił taki k.u.rwa specyfik. Jak czytam to jest popularne w USA, a on tam nigdy nie był :/.
No nic, mądrzejsi ludzie i bardziej doświadczeni jak WY czy ci W MONARZE radzą by sobie odpuścić.
Tylko ja k.u.rwa też nie jestem maszyną :/.

Enriir, dzięki za merytoryczną odpowiedź. Ja się nie obwiniam, bo nigdy go nie zachęcałem do narkotyków. No może do suplementów jak razem graliśmy w klubie w piłkę. Był naprawdę z niego dobry prawy obrońca - zwinny, szybki i świetnie odbierający piłki. Ja tylko jak trenowaliśmy dodatkowo na siłowni, zaproponowałem różne suple i białko. Nic więcej, choć miałem epizod myślenia, czy nie od tego się zaczęło.
W twojej wypowiedzi, czytam jeszcze, że mu odpowiada młodociane, rozrywkowe życie.
Wiesz, k.u.rwa, tutaj chyba masz sporo racji, o ile nie pełną!
Nie widzę jego ustatkowania, bo to co zarobi - łącznie z nadgodzinami, od razu prze.pie.r.doli na narkotyki, wódkę, imprezy. Zero inwestycji swojego dochodu a nawet ciągłe pożyczki, które non stop spłaca z kolejnych wypłat :/.
Miał na studiach stałą dziewczynę (byli chyba z półtora roku z sobą), ale jak go zostawiła to zaczął naprawdę imprezować ostro, by o niej zasypiał i podrywał co leciało. Zawsze był kobieciarzem, ale wówczas widziałem go praktycznie co wieczór z innym chyba - nie no może przesadzam, ale często bywało tak że miał 2-3 dziewczyny na raz (które oczywiście nie wiedziały o sobie).
Do ustatkowania widać mu daleko i tu chyba w tym punkcie trafiłeś w sedno, którego ja nie umiałem zauważyć :/ .
Jemu naprawdę jest tak dobrze chyba jak jest (mimo tych zjazdów). Ma wykształcenie dobre, pracę, samochód, mieszkanie (co prawda wynajmuje, ale regularnie w miarę, póki co opłaca).
Widać, jak czytam na różnych forach o uzależnieniu i jego skutkach - alkoholik nie lubi nudy - Chyba podobnie jest z nim :/ .

Ale wiecie co? Spróbuję jeszcze jednej rzeczy, spróbuję wejść w porozumienie z jego starszymi.
Może wspólnie nam się coś uda. A jak nie to... będę myślał, jak zapomnieć o tej znajomości (choć dla mnie przekreślić 20 lat bliskiej przyjaźni to nie tak jak wyrzucić śmieci do zsypu

Zmieniony przez - Rypersis w dniu 2012-09-19 18:56:05

 
Robot-Man
 Wysłana - 19 wrzesień 2012 19:42      [zgłoszenie naruszenia]

nie chcę źle wróżyć, wręcz przeciwnie, życzę ci i twojemu przyjacielowi jak najlepiej ale jeśli rodzice nie potrafili skierować go na właściwą drogę, przebył nieudany odwyk, dobrze lub bardzo dobrze zarabia i nie zawala pracy przez ciągi to wszystko to wskazuje na to, że jeśli mu się nie znudzi, sam z tego świadomie nie zrezygnuje lub nie otrze się o śmierć (prawdopodobnie już niedługo bo metamfetamina jest niezwykle wyniszczająca jeśli się ją bierze regularnie) to chociażbyś skały srały a mury pękały nic nie będziesz w stanie wskórać
niestety tak to już jest w życiu, czasami dostajesz gównem w twarz, czasami dostajesz więcej niż ci się należy i jakoś się to toczy
_______________________________
 
woroczu, wybieram cie!

 
Landzio
 Wysłana - 19 wrzesień 2012 22:56      [zgłoszenie naruszenia]

Dalej taka już gadka szmatka, ale powiedzieli mi że metamfetamina nie jest popularnym środkiem w Polsce i zastanawia się skąd on to w ogóle wymyślił.
Mimo, że to mój najlepszy kumpel był, to sam się k.u.rwa zastanawiam serio, w jaki sposób AGHowski inżynier zajmujący się geologią, wymyślił taki k.u.rwa specyfik. Jak czytam to jest popularne w USA, a on tam nigdy nie był :/.


bez przesady, na południu kraju nietrudno dostępna


Zmieniony przez - Landzio w dniu 2012-09-19 22:57:13

Znawca -
 
Rypersis
 Wysłana - 29 wrzesień 2012 19:23      [zgłoszenie naruszenia]

Myślę, że opiszę wam jak się to póki co zakończyło oraz zadam dwa pytania.
Otóż, skończyło się, że kreatywnie udaje, że nie ma czasu na spotkanie ze mną, po tym jak zauważył, że skumałem się i połączyłem siły przeciwko jego ćpaniu z jego rodzicami.
Coraz bardziej wiedzę, że mnie unika. Choć nie wiem czy więcej ćpa, wątpię - to zamieszkał z jakąś laską - taką trochę na zasadzie "Jestem po zawodówce, ale "Ę Ą" -jak z nią rozmawiałem). Nie wiem czy razem ćpają, bo nie byłem u niego od spora kawałka czasu.
A pytanie,
Tytułem wstępu:
Otóż, jak się pracuje jak pop.i.er.dolo.nym (nieważne na co) to jednak w korporacji to zauważają.
Dodatkowo dostał propozycję (albo sam im zaproponował -tego nie wiem) doktoryzowania się.
Jakoś dziwnie jego pracodawca jest zadowolony z tego ruchu (mój by nie był) - przynajmniej tak twierdzi.
Jedzie do do USA na okres dwóch miesięcy na jakieś badania ale ponoć i (jak mi mówi w sprawach biznesowych, po czym dodaje.. "i tych wszystkich no wiesz i na końcu taki śmiech a'la Gmoch w TV "he he he" :/)
No i tu jest sprawa... czytam o walce agencji rządowych z plagą Meth'u w USA.
Czy jak mu od.j.e.b.i.e i weźmie do samolotu z jakieś 10 opakowań np. Sudafedu (bo wątpię, by mu tak wyżarło mózg, by próbował przewozić gotowy towar czy coś :/), to mogą mu coś zrobić - typu jak temu Polakowi w Canadzie (wiecie, jak go potraktowali przyjacielsko paralizatorem - jak to policja (lub jej odnogi) PREWENCYJNIE)??

Czy będąc pierwszy raz w USA, według was (może ktoś był i wie mniej więcej jak to jest) trudno dostać meth'a?

Co mu może grozić jak wpadnie z używaniem meth'a "na własne" potrzeby??

 
INSOMNIA
 Wysłana - 29 wrzesień 2012 20:37      [zgłoszenie naruszenia]

wyluzuj trochę, wiadomo troszczysz się o przyjaciela, ale na dłuższą metę takie zamartwiania się nic nie da.
Jak widać kumpel obrał inną ścieżkę życia...
Dobrze mu idzie w tej robocie jak widać.
Szczerze, poszukaj nowego kumpla.

 
Enriir
 Wysłana - 29 wrzesień 2012 22:16      [zgłoszenie naruszenia]

Polecam jeszcze raz przeczytać własny temat i wyciągnąć po raz kolejny rady z naszych postów.

No i mamy świetny przykład na to, że Twój przyjaciel już nie traktuje Cię jak przyjaciela.

[Powiadom mnie, jeśli ktoś odpowie na ten artykuł.]

Odpowiedzi jest na 2 strony.   | następną
 
Wybierz stronę:  
Przegląd tygodnia

Zmiana najlepszego przyjaciela. Czy starać się mu pomóc, czy...

Strony: 1 2