Jonin_Shadow jakbyś tak odpowiadał lub się przedstawiał, jak to napisałeś w dwóch ostatnich przykładach, to już byś nie pracował w tej tepsie. Przeciez tam sa wszystkie rozmowy nagrywane, odsłuchiwane i oceniane. Jak nie jestes miły, albo za długo gadasz z klientem, a co gorsza nie potrafisz mu odpowiedzieć na pytanie, to cie wypierdalają na zbity pysk.
Ja aż tak bogatego doświadczenia nie posiadam, ale wystarczy to co przeżyłem pracując jako windykator. Ale po koleji - najpierw była praca w brygadzie remontowo-budowlanej: kiedy robilismy to w miejscach publicznych np. przy malowaniu sklepu, standardem bylo nawijanie przez walnietych przechodniów o: żydokomunie, masońskim spisku, przekonywanie mojej skromnej osoby do o. Dyrektora, propozycje matrymonialne 70letnich "panienek" i tak nie raz całymi godzinami. Jedna akcja najbardziej utkwila mi w pamieci: remontujemy mieszkanie na 6 pietrze - nagle nie wiadomo skad i w jaki sposob do mieszkania wparowuje jakas baba - okulary ze szklami jak denka ze sloika, cos "a la" afro na głowie i pyta o własciciela - ja jej na to ze nie ma - i pytam ja w jakiej sprawie tutaj sie pojawila - ona ze w sercowej dopiero wtedy zorientowalem sie ze jakas pier****ta. Pozniej pytala czy to agencja Czarny Lotos i czy moze sobie wziasc wode z toalety bo jej zabraklo w domu (jak powiedziala tak zrobila - napelnila butelke plastikowa ktora miala z soba). Smiesznie bylo tez przy ukladaniu rusztowania - jako ze majster byl najnizszy i najlzejszy z nas wszystkich on wychodzil na sama gore i zakladal przęsła - no i pewnego razu pomylił sie w obliczeniach i zostal na samej gorze kiedy ja nieco nizej go asekurowalem trzymajac przęsła razem z podestami - nie mial zadnej mozliwosci zeby zejsc a gdyby sie ruszyl spadlby z wysokosci 3 pietra - najbardziej mnie rozwalil jego tekst - no... a teraz trzymaj mocno i nie puszczaj - i tak przez 6 godz az w koncu uniósł sie honorem, dal za wygrana i pozwolil reszcie ekipy zadzwonic po straz pozarna - w nagrode dostem premie i tydzien wolnego
No a teraz windykacja - to co powazni panowie w garniturach porafia wyczyniac przechodzi ludzkie pojecie - od udawnia sprzątaczy (ja tu tylko sprzątam) po podawanie sie za braci blizniakow osob o ktore pytam. Nie wspomne o nasylaniu na mnie "chłopaków z magazynu", szczuciu psem i rzucaniu rożnymi przedmiotami (bo o inwektywach szkoda wspominac). Jedna pani prezes zaproponowala mi nawet "numerek" wzamian za to ze sobie pojde (byla nie specjalna wiec zrezygnowalem ) Probowano przejechac mnie samochodem, a gosc ktory zaryglowal sie w swoim gabinecie grozil samopodpaleniem. Dobre akcje sa tez wtedy kiedy jade do klienta firmy, a wiec wierzyciela - przykladowa scena: Bardzo Powazny Pan Prezes Bardzo Powaznej Firmy - Panie mam 100 tys u osoby fizycznej... ze tak powiem.. yyyy...przedawnione.. dam Panu 50% jesli mi to Pan odzyska - pytam co i jak - okazuje sie ze facet dal ta kase komus "na słowo" - mowie wiec mu że nic nie da sie "drogą prawna" zrobic - a on do mnie - Panie kur**a ch*j mnie to obchodzi jak to Pan zrobisz *****e mnie to kur**a. Zrób mu wjazd na chate, rozpierd*** mu dzieci, przelec Pan zone tylko kur**a odzyskaj te moje *****e 100 tyś!!! Prosze.... i w tym momencie facet sie rozpłakał...
_______________________________
Czuj się dobrze i myśl że masz rację.
pamietam tez, jak moja firma przejęła telefony jakiejś upadającej spółki.
Telefony mialy utrzymane numery.
Dostaelm taki telefon, siedze przy komputerze-w pracy...no i ktos dzwoni.
Odbieram-damski głos:
-no witam, panie prezesie...
Ja: Przykro mi, zmienil sie abonent, nie jestem prezesem.
-paaanie prezesie, poznaje pana po głosie. Niech pan ma troche godnosci i sie przyzna, ze to pan.
Ja: zapewniam panią, ze nie jestem prezesem.
-Paaaanie prezesie...okradl mnie pan, a terzaz robi pan ze mnie diotkę...jak pan moze patzrec w lustro?
Ja: No przykro mi ze panią ktos okradl,a le to naprawde nie ja...Nie jestem zadnym prezesem!
-Tak, a niby kim??? Co to ja glosu nie poznaje???
Ja: no najwyrazniej pani nie poznaje.
-to jak pan sie nazywa, co?? No prosze mówić.
Ja: nie musze pani mowić.
-no wlasnie. Jest pan ż=złodziejem panie prezesie. Spotkamy sie w sadzie.
i koniec rozmowy
wszystko slyszaly kolezanki w pokoju, potem byłem jakis czas "panem prezesem"
a innego dna zadzwonil do mnie do pracy Tribal z tekstem"Czy to dom pogrzebowy radość?" Ale kolezanka nie chciala z nim gadać
hm..widze, ze u nas w krokodylu nudy...dzwonia tylko czasem, zeby im jakis odkurzac odlozyc tudziez pytaja, czy sa jeszcze sokowirowki na przecenie...czasem ktos nawrzeszczy na ciebie bo nie ma torebki takiej jak w najnowszej tinie..a "chodz, chodz pokaze ci jakie oni tu maja ceny" to codziennosc...i pytania "czy nie ma goralskich 'skarpetow' z ta jaszczurka?"...czasem przyjdzie jakis koles, co udaje, ze przez telefon rozmawia...koksy rozbieraja sie na srodku sklepu....nudy
_______________________________
.
Mój kumpel robił w Tele 2 w Białymstoku.I mi troszk opowiadał co tam się działo.
Raz zapukał do drzwi i otwiera mu jakiś stary dziadek.No i on ta swoją formułke mu nawija i nawija.A dziadek (z uśmiechem na twarzy)do babki:
-Ej Elżunia choć tu i posłuchaj jak oni ludzi w****a robią ...
Nastepny raz:
Puka puka do drzwi na jakimś tam osiedlu i otwiera mu jakiś koleś po 40 no to on zaczyna formułke , a gość zaczyna sie drzeć:
-Baśka podaj mi nóż ...
A z kuchni leci gościówa z nożem.
Kumpel spirdalał choć to 2 piętro dopiero było.
Ogólnie mówił że lipa straszna choć czasami dostawali taki rejon że potrafili wcisnąć koło 20 umów na jeden blok.
Teraz robi w myjni samochodowej.
W ciągu dnia zajeżdza do nich coś około 10 aut.
To myją wszystkie a na kase nabijają coś koło 6/7 aut i mają codziennie koło 60zł.No i naliczając wypłate miesięczną plus napiwki.
_______________________________
Jestem dumny z tego że mieszkam w kraju w którym urodził i wychował się Jan Paweł II