Na początku ktoś pisał, że sex przedmałżeński u Świadków Jechowy jest zabroniony u nas (katolików) sex przedmałżeński też uważany jest za grzech, ale kto w tych czasach się tym przejmuję. Najważniejsza jest miłość i takie tam...
kiedyś też myślałam, że to jest grupa ludzi, z którymi nie da się normalnie żyć... ale wbrew pozorom tak nie jest. rodzina mnie zaakceptowała, chłopak wie doskonale, że nie zmienię wiary. nie jestem zagorzałą katoliczką - nie zależało mi nigdy na ślubie w białej sukni w kościele... znam wiele "mieszanych" par, które są wiele lat po ślubie, mają dzieci...
dziwi mnie to, że tak wielu ludzi poddaje się obiegowym stereotypom - nie wejdę do wody bo może się utopię... może więcej odwagi???!!!!
pozdrawiam
to, że jestem akurat w takim związku, nie oznacza, że za moment zmienię wiarę. w każdej religii są zasady - zastanawia mnie czy każdy z was się tutaj wypowiadających, przestrzega tych zasad???
Jakie "obiegowe stereotypy"? Jehowi to sekta nastawiona na hajs, łażąca po domach i zaczepiająca na ulicy. To że jeden w miarę normalny Jehowy się trafił jest wyjątkiem od reguły.
_______________________________
Życie jest piękne! Niestety trzeba umieć z niego korzystać!
hmm, ok. nie jestem tu o po to, żeby z kimkolwiek się spierać czy przekonywać do czegoś... pokaż mi dzisiaj kogoś, kto nie goni za pieniędzmi i przestrzega wszystkich zasad
magdajulia, wszyscy gonią za kasą, ale wydają ją na siebie i swoją rodzinę, a nie oddają ją na przywódce religijnego... Poczytaj, jak ŚJ kupowali wille i mercedesy dla Dawida, Jezusa i innych biblijnych postaci- oczywiście wszystko ze składek wiernych.
Poza tym, w przeciwieństwie do ŚJ, nie każdy goni za kasą będąc gotów poświęcić absolutnie wszystko (a jak już, to ever takich klepie ).
Czy to, że ŚJ łażą do każdego i trują dvpę opowiadając o swojej wierze to stereotyp?
Czy to, że ŚJ niechętnie patrzą na osoby z innych wyznań, wywyższają się i czują lepsi to stereotyp?
Czy to, że małżeństwa mieszane niezbyt często wypalają (i podawanie kontrprzykładów nie ma sensu, bo nie mówię, że wszystkie, ale wiele), to stereotyp?
Pamiętaj, może na razie "bracia" nie są nachalni, ale sami ŚJ przyznają, że inch głównym celem jest nawracanie "niewiernych" (czyt.: wciąganie ludzi do piramidki), więc nie zdziw się, jak pewnego dnia zaczną truć Ci tyłek o przejście na ich wiarę.
Chyba, że już powoli Cię przekonali....
_______________________________
Może ty wypjerdolisz do Palestyny, tu jest POLSKA tu się czci POLSKICH BOGÓW a nie ŻYDOWSKICH .
Stawiaj sobie krzyże na Golgocie zdrajco, żydowski sekciarzu
my tutaj wierzymy w Światowida, Peruna i Swaroga, a nie w tego twojego Yahwe obrzezanego. %)
//by kukułek
Sama przyznałaś że Jehowi oddali się Mammonie co jest sprzeczne z Biblią, czyli księgą fundamentalną dla ŚJ ( "Nie możecie Bogu i mamonie służyć" ).
A argument "a pokaż mi..." jest w stylu "a u was biją Murzynów", czyli argumentem żadnym nie jest.
Dalej twierdze że Świadkowie Jehowi to sekta sterowana przez Towarzystwo Strażnica, nastawiona na jak największy zysk.
Nie życzę ci źle, bo nie mam powodu ale mam przeczucie że po etapie akceptacji zacznie się powolne nawracanie cię na "właściwą wiarę" przez rodzinę Jehowych.
Osobiście znam rodzinę mieszaną ŚJ i KK. Tolerancja i równowaga w niej wygląda tak że nie obchodzone są żadne święta katolickie, ba, nie wolno uczestniczyć katolikowi w tym związku w uroczystościach katolickich wspólnie ze swoją rodziną. Jedno dziecko ma imię rzadko u nas spotykane, biblijne (przypadek?), dziadkowie ze strony osoby KK mają ograniczony kontakt z wnukami. Dzieci chodzą z jednym rodzicem (ŚJ) na jakieś czytania co tydzień.
To jest indoktrynacja a nie kompromis i tak jest w większości mieszanych małżeństw.
PS ^ Masz SOG-a Belzebubie.
Zmieniony przez - Mr. White w dniu 2010-06-08 18:31:51
_______________________________
Życie jest piękne! Niestety trzeba umieć z niego korzystać!
Magda jedno podstawowe pytanie
W jakiej wierze wychowasz dzieci?
Chcesz aby łaziły po domach i czytały Biblię na dobranoc, żeby nie obchodziły świąt Bożego Narodzenia? Ja bym swoje dziecko chroniła przed tym za wszelką cenę. Albo jesteś bardzo głupia albo bardzo naiwna myśląc że pozwolą Ci na ochrzczenie dziecka i wychowanie go w swojej wierze. Takich przypadków nie znam.
Ale jeśli Ci nie zależy, to i tak Cię nie przekonamy. Teraz jesteś tylko dziewczyną, a nie narzeczoną czy żoną, więc im obojętna Twoja wiara.
_______________________________
paznokciami wbijam się głęboko...
jestem katolikiem,mija byla prawoslawna. to nie ma znaczenia,to jest kwestia wychowania dziecka w na dobrego czlowieka. Mozesz nie wierzyc w nic,ale zyj jak czlowiek. Jesli sie kochacie i chcecie byc ze Soba to pogadajcie o tym,wyjasnijcie Wasze obawy. Najwazniejsze byscie mieli wspolny jezyk w tym temacie :) Pozdrawiam
_______________________________
Spij kolego a w Twym grobie...niech się Polska przyśni Tobie