czy za 10 lat ktoś będzie pamiętał że Atletico grało świetnie przez 92 minuty ale nie wygrało Ligi Mistrzów ?
O czym gadka? Atletico na pewno nie było lepsze w regulaminowym czasie gry. Finał przypominał bardziej włoskie catenaccio sprzed lat, do jednego gola. Gol dla Atletico padł po babolu Casillasa i nikt nie zasługiwał na zwycięstwo w regulaminowym czasie gry. Ramos swoją bramką uratował tyłek Casillasowi oraz Bale'owi, który powinien strzelic bramkę w regulaminowym czasie gry.
Finał na kolana nie rzucił, ale jak dla mnie wygrała drużyna, która sobie bardziej zasługiwała na zwycięstwo w tej edycji LM. Zawiodłem się bardzo ofensywą Realu w tym meczu i szacunek dla ekipy Simeone.
Zmieniony przez - ciamciara w dniu 2014-05-25 02:15:50
_______________________________
"Nikt nie jest zadowolony ze swojej fortuny, za to każdy ze swego rozumu" Francois de la Rochefoucauld
zetsu, pewnie że Real stworzył więcej okazji, bo zawodnicy Atl. Madryt zrobili zasieki i okopy niczym podczas II wojny światowej i chvja już grali, więc siłą rzeczy to Real musiał być stroną "atakującą". Nigdzie nie napisałem przecież, że Atl. Madryt zagrało chvj wie jaki futbol, zwyczajnie postawa Realu zasmuciła mnie, gra ofensywna w regulaminowym czasie była toporna - i przed i po straceniu gola.
Jeśli mamy "mierzyć" kto był drużyną lepszą w regulaminowym czasie przez pryzmat sytuacji stworzonych pod bramką rywala - tak, Real był lepszy. Ale czy zagrał taki futbol jakiego wszyscy od niego oczekiwali i jaki prezentował w tym sezonie już nie raz? Nie - i to jest mój zarzut do Realu.
Finał bardzo przeciętny i chyba nikt mi nie zarzuci, że to jest kalumnia z mojej strony.
_______________________________
Power wears out those who do not have it.
jasne, final byl bardzo przecietny i tez mam pewien niesmak, szczegolnie ze tercet BBC gral jednego wielkiego chvja. z drugiej strony trzeba przyznac, ze "gra sie tak, jak przeciwnik pozwala" i przy naprawde swietnej grze defensywnej atleti ciezko bylo cokolwiek zmontowac finezyjnego. tak czy siak naprawde cieszmy sie z tego co mamy, bo troche sie naczekalismy. pomyslcie sobie, co by bylo, gdyby real u***al-ja przez ostatnie sezonow przeszedlem wiele prob wiernosci(wy z pewnoscia tez), ale teraz nie wiem czy bym sie kórwa podniosl
NO NA SAMA MYSL O TYCH WSZYSTKICH PORAZKACH Z PRZESZLOSCI ZROBILO MI SIE SLABO. lyon, barca, bvb. slupek pipity, zachowania ramosa rodem z teledyskow ciepłej strefy, wieczne performensy mou, zmarnowane setki benzyny, nieporadnosc obrony. cieszmy sie, naprade
Zmieniony przez - zetsu w dniu 2014-05-25 03:24:52
Pierwsza połowa bardzo słaba, druga trochę lepsza, ze względu na emocje. Dogrywka to już niestety wegetacja zawodników Atletico, ale nie ma co się kompletnie dziwić, tyle co piłkarze Atletico mieli w tym sezonie w nogach to nie miał chyba nikt. Po prostu już w drugiej części dogrywki nie mieli kompletnie siły.
Już tak od 60 minuty wiedziałem, że jak Real strzeli w końcówce meczu bramkę, to w dogrywce rozjedzie Atletico i tak się stało. Ale podświadomie modliłem się o karne
Di Maria najlepszy na boisku
Natomiast dużo w moich oczach bardzo stracił Cristiano Ronaldo - tą błazenada co odstawił na koniec meczu. Ten mecz był w jego wykonaniu przeciętny, natomiast po strzale z karnego bramki która już kompletnie nic nie znaczyła cieszył się jakby to on zapewnił sukces drużynie. Tak jakby mimo dużego wkładu choćby Ramosa, Di Marii jak zwykle chciał "skraść show" całej drużyny tylko dla siebie. Pajac.