Witam,
Jak to z tym jest? Co jakiś czas sprzedaje swoje rzeczy - zdarza się, że są w moim posiadaniu krócej niż ustawowe pół roku - coś mi się nie spodoba sprzedaje i przy okazji czasem uda się zarobić parę zł, sumarycznie zarobki na tym wynoszą może ok.tysiąca, dwóch rocznie. No ale tymczasem na black fridayu ustrzeliłem 3 szt. kamerek sportowych z zamiarem dalszej odsprzedaży i przypadkiem trafiłem w necie na temat nalotów kontroli US na takich sprzedawców. Nie powiem bo troche jestem obs*any po tym co przeczytałem - trochę niefajnie byloby zapłacić kilkadziesiąt tysięcy kary za taką głupotę. Wie ktoś jak to w praktyce jest ? Czy sprzedaż każdego przedmiotu ktory jest w naszym posiadaniu krócej jak 0,5 roku rodzi obowiązek rozliczenia?
Sorry, kompletnie nie robię allegro i spraw powiązanych.
_______________________________
"Real niggers do what they wanna do, bitch niggers do what they can do"
Spoko Mlkv poszukałem samodzielnie i znalazłem trochę informacji, wygląda to tak:
Osoby prywatne, by móc sprzedawać rzeczy dozwolone przez regulamin Allegro bez konieczności płacenia podatków, muszą spełnić kilka warunków:
- sprzedaż taka nie powinna mieć charakteru ciągłego i zorganizowanego,
- przedmioty, wystawiane na aukcji, nie powinny być nabywane w celu odsprzedania,
- sprzedający powinien posiadać przedmioty używane minimum 6 miesięcy,
- zyski użytkownika ze sprzedaży przedmiotów na Allegro nie przekroczyły 3091 zł w ciągu roku, czyli kwoty wolnej od podatku, jeżeli taka działalność stanowi jego jedyny dochód.
Bez wchodzenia do konkretnych ustaw - jak skarbówka zapuka to masz lipę na gruncie PIT / VAT / KKS.
Możesz sprzedawać pojedyncze rzeczy, swoje, które były w majątku prywatnym i historia tej sprzedaży pokrywa się z dowodami. Czyt. sprzedałeś buty które Ci nie przypasowały, sprzedajesz kolekcje znaczków dziadka.
Ustawy podatkowe nie są związane z prawem cywilnym, więc w praktyce liczy się stan faktyczny, który Ty będziesz musiał udowodnić.
To, znaczy, że kupując trzy kamerki i sprzedając je z zyskiem, to Ty musisz udowodnić, że to nie było z celem wzbogacenia. I powiem Ci, że raczej tego nie udowodnisz, tym bardziej, że w przeszłości już to robiłeś co bardzo łatwo ustalić.
Zależy na jakiego urzędnika trafisz. Taka kontrola wcale nie musi mieć miejsca i przez 10 lat. Ale wiem, że w praktyce takie kontrole przez allegro się zdarzają. W sumie mając dostęp do danych na allegro, to żadna sztuka wytypować kandydatów na taką kontrolę.
Dodam jeszcze, że to pół roku o którym allegro pisze też Cię nie uchroni, nawet jeśli kupisz kamerkę w styczniu i sprzedasz w sierpniu, jak w międzyczasie puścisz dwie wiertarki kupione w listopadzie które sprzedasz w lipcu. W razie kontroli US się nie uchronisz takim tłumaczeniem, chyba że trafisz na urzędnika głąba z miesięcznym doświadczeniem, który z takich czy innych powodów nie będzie miał chęci zadzwonić do kogoś bardziej doświadczonego.
Jakie sankcje występują w praktyce? Bywa różnie.
W wersji skrajnej bardzo nieprzyjemnie.
Inna sprawa, że jeżeli będziesz robił to na Piździeszewie, to skarbówka może nie mieć ciekawszych rzeczy do roboty i zaproszą Cię na złożenie wyjaśnień.
W Warszawie to może być tak, że będą siedzieć w podmiotach, które wg. nich są bardziej opłacalne, bo firm tam od groma a okazji do do***ania pełno.
_______________________________
Zadne pieniadze nie wynagrodza rodzicom blamazu, gdy syn ujawnia sie jako informatyk.