proszę tylko badzcie szczerzy, kto z was nienawidzi swojego ciała, swojej choroby, wad, a nawet wyglądu, większość zwas jest zdrowa i sprawna, ale sa osoby z wrodzonymi lub nabytymi, wadami, którym nie pomoze żadna dieta czy trening, a wręcz podczas treningu się polamia lub nawet umra, maja tak slabe ciala tkanki, patologie w sobie , w funkcjonowaniu ciala nie mowiac już u tragicznym wyglądzie -dam przyklad, ktoś bierze najlepsze suplementy, stosuje najlepsza diete , i trening , które to innym pomagają , a on należy do tego ułamka procenta , który jest s..rdolony genetycznie, zamiast wzmocnić miesnie , to na siłowni się jego ciało, łamie , kruszy, dostaje wylewu, zawalu, deformuje się itp. a w domu oddaje kał zamiast odbytem to ustami, czy można siebie takim kochac i akceptować? co wy byscie zrobili np. po wypadku gdybyście stracili rece nogi, , wzrok , sluch, ****a, czy byscie siebie kochali,czy psychotropy i psychiatrzy by wam pomogli pogodzić się z losem?
Przeciez tutaj sa sami kulturysci, a wiec uzaleznione od lekow karły, chude nory i inne grubasy. Prawie kazdy tu nienawidzi swojego ciala, ale zaden sie do tego nie przyzna.
_______________________________
Architekci to sobie w wielkiej płycie mogli najwyżej wzorek tynku wymyślić.
To był konstrukcyjnie obliczony prefabrykat, tym się zajmowali inżynierowie budowlani,
za PRL-u po specjalistycznych kierunkach.