Związek mój z kobietą, od stycznia- mega jej miłość do sierpnia mniej więcej (od wczoraj koniec oficjalny) potem coraz gorzej.
Zrobiła mi też wiele krzywd- chodziła po znajomych, kłamała, mówiła że przeze mnie prawie samobójstwo. Była też oddana w kosmos mi całkowicie. Ja też długo mówiłem nie kocham, (ale mówiłem tak!), czasami, miałem poważną minę itd.
Mieliśmy razem jechać w góry, dała mi czas i nagle mówi- nie jade z Tobą, jadę z innymi- wściekłem się- połamała mi serce i dodatkowo inni w aucie- koleżanki i koledzy i nocleg. więc przez to żę dała mi ból, mówię- jedziesz ze mną lub w ogóle/ inaczej (dałem szantaż- pewna sprawa/ ale i tak bym nie zrobił nic i... nie zrobiłem)- potem nawet płakałem na parkingu (położyłem się pod auto- wiadomo że jako blokade)-następnie byłem bardzo grzeczny dla niej. Róznie bywało, ale gadki, kocha nie kocha, ważny- 2 razy seks. mówi myśli o mnie ale kontakt mały, oddała część prezentów. Potem raazem z nią u jej przyjaciółki, a tamta mówi, widzę że się mega kochacie. W końcu dalej jej słowa- boję, nie ufam (też zraniona w życiu), ale i dalem jej to czego nikt jej nie dał, sama mówi. Szok. jak bajka sprawy. Dała mi numer do swojej mamy -pare dni temu, mówi idź powiedz jej jaki jesteś zamiary masz. Potem mów nie idź.Zerwany zwiazek.Więc mówię,teraz dzwonie - bo nas nie ma , chcę wyjaśnić tą sprawę, dla ogólnego porządku. dzwonie hrzecznie, mama - nie bede rozmawiać. Napisałem jej pięknego długiego sms, Potem dzwoni dziewczyna i mówi- okłamałąeś- ja mowie, nie- był zwiazek.I gadki- ze koniec itd. Następnie jest rano ja jej jeszcze smsy- dużo długich pisze, podsumowanie relacji. dzwoni jej ojciec do mnie- wygraża że zabiije mnie- ja się nie odzywam celowo by dać sie mu wygadać.
oddzwaniam, mówię grzecznie, spokojnie, on swoje.
nie odłożył słuchawki- gadał do żony - ta wtedy rozmowa z tą dziewczyna, potem z nim. mówi, masz się zająć życiem- co teraz, co teraz. Oni do siebie hasło - chyba się (ja) przestraszyłem i luz i nie zadzwonie, matka hasło- nasłać na niego ludzi. Mówiłam to jej (dziewczynie) ona ucieszyła się ze ja nastraszony (...)- ja oczywicie... dzwonię bo się nie boje- on zdaje sprawe, jego gadka, ze ja psychol itd, a ja... spokojnie, kulturalnie. Potem do nich jeszcze sms- do tej dziewczyny i napisałem- że jak sadystka sie zachowała i koniec. I jeszcze do nich... ciesze sie ze nie znam i nie zgłaszam sprawy na policji (cyzli przejmuje kontrole jak i pokazuje nie boje sie)
Proszę mi powiedzieć co o ttym myślicie.
Bardzo przeżywam, bardzo jestem wrażliwy.
Może mnie kochać i się bać i nie ufać? czy wtedy może jej przejść lęk. Zobaczyła że odważnie do rodziców (pisałem, pomogę finansowo, chcę wspierać,kocham, szanuje, sprawe wyjaśnić chciałem).
bardzo ma mnie mocno w sercu, na bank będzie mieć zawsze NAJMOCNIEJ, myśli.mówi włącza mózg, ale serce też ma.
może mi znowu zaufać, pokochać, chcieć? Ja się nie odzywam.
I raczej nie chce.Musiałaby i tak przy mnie telefon do rodziców, że jest ze mną
dałem jej tryliardy dobra.
______________________________
cycki, tyłek....nie dam się będę twardy, nie sprowokujesz mnie....znów padłem - hehe
To wygląda jakby jakiś stulej przetłumaczył google tłumaczem z jakiegoś języka obcego na polski i wkleił tutaj
_______________________________
Szlachta nie pracuje.
Hahhaha kvrwa co to jest w ogóle? Myslę ze najlepszy kryptolog nie zrozumiałby o co w tym tekscie chodzi
_______________________________
Jeszcze mi tu niegrzeczny żółwik potrzebny