Nie jeden inso-baran bierze swoją nową tożsamość i wychodzi z nią na przechadzkę po inso. Poprzez kreowanie swej własnej sieciowej postaci może być dokładnie tym, kim chce. Interaguje i komunikuje w wolności i anonimowości. Jest tu wolny, czasem chamski, ale bezpieczny. Wszystkie jego osobowe informacje mogą być zniekształcone, aż po skraj śmieszności. Tutaj jest uzasadniona kreacja, fantazja, zdolność udawania, że jest się inną osobą. Czyni się pochwałę kłamstwa. Upiększać to w końcu jeden z najbardziej nagminnych zwyczajów w cyberprzestrzeni...
oraz
A co do wpisów na forach internetowych, gdyby internetu nie wymyślili gdzieś na początku lat 70. chłopcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego, kombinując alternatywne systemy łączności na wypadek wojny jądrowej, to z pewnością wymyśliliby go Polacy.
Na potrzeby wojny domowej. Dla typowego polskiego gnoma sieć to zbawienie duszy. Może, nie wychodząc z domu, dosrać anonimowo wszystkim wielkim tego świata. I pójść spać w poczuciu dobrze spełnionego patriotyzmu.