Temat z prośbą o radę do gitarzystów na inso; są tu jacyś?
Jak w temacie, mam starego Ibaneza Performera i jestem z niego średnio zadowolony, szczególnie manualnie źle mi się na nim gra, jest twardy, struny ciężko się podciągają. Chcę go wystawić na sprzedaż i kupić coś lepszego, też Les Paul.
I tu pytanie do was:
1) Ile mogę wziąć za tego Ibka?
2) Jaką gitarę polecacie? Zastanawiałem się nad jakimś japońcem (Orville, Greco, Burny itp.) i Gibsonem LP Studio z lat 90-tych.
______________________________
[http://www.w201w124.com/forum/] - zapraszam
Nie. To jest dział o zainteresowaniach, przeczytaj dokładnie opis. Ale temat można zamknąć, bo nikt nie odpowiada.
_______________________________
[http://www.w201w124.com/forum/] - zapraszam
Co do ceny za Ibaneza - zależy od stanu, gdzie był robiony (Japonia?) i czy zmieniałeś osprzęt na lepszy, itd. Jak jest nienaruszony, bardzo dobrze zachowany, z firmowym osprzętem to wyszedłbym od 1000zł i ewentualnie dał licytację, ale podejrzewam, że więcej niż 1300-1500zł za niego nie dostaniesz (optymistyczna wersja) - Ibanezy w typie Les Paul nie są jakoś popularne, zwłaszcza te ze średniej półki, nie są to poszukiwane gitary i na firmowych pick-upach też nie powalają.
Co do nowej gitary to zależy ile chcesz wydać? Jeśli to ma być typowy i najbardziej uniwersalny Les Paul to odpuściłbym Studio i rozważał Burny vs Greco i dorzucił do tego markę Tokai, która wg wielu robi do teraz Les Paule, które są brzmieniowo najbliższe oryginalnym Les Paulom Gibsona z okresu największej świetności czyli lat 60-80. Trudno mi tu doradzić, bo byś musiał każdą potrzymać w rękach i zobaczyć czy Ci odpowiada akcja strun (chociaż to jest akurat do wyregulowania u lutnika i dopasowaniu pod siebie), twardość, "szybkość" gryfu, brzmienie pick-upów, zobaczyć jakie to drewno, etc. To już są po prostu gitary z półki dla osób, które mają określone preferencje, poszukują konkretnego brzmienia, jakiegoś własnego stylu i tym przede wszystkim trzeba się kierować w wyborze, ponieważ wykonanie (o ile nie trafisz na źle przechowywaną, nie konserwowaną, po prostu zniszczoną gitarę) u wszystkich jest na tym samym poziomie czyli bardzo dobrym.
Zmieniony przez - Pan Śmierć w dniu 2013-06-16 13:44:19
_______________________________
AD ANCALES, PLEBES!!!! EGO SUM BARON!!!
Veni, Vidi, Banni!%-)
Mafia znających łacinę%-)Baron wszystkich działów%-)
Rada Jedenastu i Inso 2009
Ja wiem mniej więcej po ile chodziły te gitary i po ile chodziły nówki w latach 2000 i 90 (koło 2000zł), ale wtedy też inaczej wyglądał rynek i trochę inaczej było z dostępnością gitar. Jak kupowałeś 3 lata temu w oryginalnym osprzęcie używaną już pewnie z którejś ręki to przepłaciłeś, niestety. Za 2200zł to wątpię, że ktoś kupi, chyba, że jakiś pasjonat Ibanezów, bo to jest za mała różnica w cenie pomiędzy tą gitarą a dużo lepszymi modelami - mi na Allegro zdarzało się widywać Burny czy Greco za niewiele więcej, a nawet oryginalnego Gibsona z połowy lat 80 za 3000zł (tylko 800zł różnicy, a klasowo to jest przepaść). Niemniej jednak oczywiście życzę Ci żebyś sprzedał za tyle ile chcesz
LP Studio bym odpuścił, gdyż to jest trochę inna konstrukcja jak pewnie wiesz, niż pozostałe Les Paule, które rozważasz - Studio jest mniejszy, trochę inna moc przetworników, brzmienie, itd. Jeśli Ci on odpowiada to oczywiście bierz, tylko w tym przypadku różnica brzmieniowa pomiędzy standardowymi Les Paulami (czy to Gibsona czy japończykami) nie jest kwestią gustu i niuansów, a dosyć znaczącym elementem.
Co do nówek to w przypadku Gibsona na pewno lepszym rozwiązaniem jest kupno gitary z lat wcześniejszych. Co do pozostałych to trudno powiedzieć, pewniejszym posunięciem będzie kupno starszej, choćby z powodu tego, że drewno już swoje przepracowało, a dwa, że jest 100% pewność, że te kilkanaście lat temu gitara została zrobiona z najlepiej wyselekcjonowanego drzewa, bez tej całej szopki, która dzieje się teraz z zagrożonymi gatunkami, etc. Aczkolwiek to tylko ta kwestia, konstrukcyjnie japończyki nawet teraz są na najwyższym poziomie. Tu jest teraz taka debata akademicka, bo wszystko zależy od konkretnego egzemplarza i dopóki sobie nie porównasz to będziemy tylko teoretyzowali na mniejszym lub większym poziomie prawdopodobieństwa co jest lepsze i co jest bardziej warte kupna.
Zmieniony przez - Pan Śmierć w dniu 2013-06-16 16:35:48
_______________________________
AD ANCALES, PLEBES!!!! EGO SUM BARON!!!
Veni, Vidi, Banni!%-)
Mafia znających łacinę%-)Baron wszystkich działów%-)
Rada Jedenastu i Inso 2009
Jak to jest Twój ideał to tym bardziej Studio odpada, bo to jest Standard na tym filmiku. Co do brzmienia to problem będzie taki, że nie wiadomo jakie to pick upy konkretnie, jakie ewentualne switche/efekty zewnętrzne i kolumny. Niemniej jednak korpus i elektronika jest dla modelu Standard, więc na Studio będzie trudno osiągnąć bardzo zbliżony efekt.
_______________________________
AD ANCALES, PLEBES!!!! EGO SUM BARON!!!
Veni, Vidi, Banni!%-)
Mafia znających łacinę%-)Baron wszystkich działów%-)
Rada Jedenastu i Inso 2009
Jak to jest z tym studio? Przetworniki mają mocniejszy sygnał? Takie moje subiektywne odczucie jest takie, że studio ma trochę inną barwę i mniej twangu w brzmieniu.
_______________________________
[http://www.w201w124.com/forum/] - zapraszam
Nie mają mocniejszego - raczej słabszy, chociaż to też zależy jaki model Studio, jakiej firmy i do jakiego modelu i jakiej firmy Standarda porównujesz. Modele Studio są mniejsze i z tańszych materiałów jeśli chodzi o wykonanie w porównaniu do modeli Les Paul Standard. Gorsze przetworniki - budżetowe. Mniejsze pudło, gorszej jakości drewno i obicie, przeciętne przetworniki, a co za tym idzie inne brzmienie. Czy mniej twangu - nie wiem. W porównaniu do czego? Ogólnie gitary typu Les Paul mają go mniej w brzmieniu - to nie Fendery czy Gretsche, gdzie jest on czasami dominujący.
Seria Studio, jak sama nazwa wskazuje, powstała głównie z myślą o nagraniach studyjnych, gdzie zewnętrzny sprzęt przykryje niedostatki brzmienia i gdzie stosuje się dużo jakichś filtrów, przesterów, efektów, etc. Dla mnie większość gitar typu Studio (nawet tych drogich gibsonowskich) brzmi "na czysto" idealnie nijako, w sam raz właśnie do studia, żeby to brzmienie sobie potem dowolnie modyfikować podczas nagrywania czy na postprodukcji.
Zmieniony przez - Pan Śmierć w dniu 2013-09-05 10:26:53
_______________________________
AD ANCALES, PLEBES!!!! EGO SUM BARON!!!
Veni, Vidi, Banni!%-)
Mafia znających łacinę%-)Baron wszystkich działów%-)
Rada Jedenastu i Inso 2009
btw, gitara tego typa, jun626, to Edwards Les Paul (ESP na rynek japoński). Myślę o zakupie takiej gitary, ale to jak będzie zastrzyk gotówki, czyli gdzieś tak w grudniu. A i nie wiem czy uwierzysz, ale on nagrywa te covery na biednym Marshallu MG30 :d.
Na razie oddałem Ibaneza do lutnika, na wymianę progów i zamierzam jeszcze pograć na nim parę miesięcy.
_______________________________
[http://www.w201w124.com/forum/] - zapraszam